piątek, 7 czerwca 2013

jest dobrze :)

Świat się kończy!
Wróciłam do domu o 19:30 i stanęłam przed dylematem jeść obiad czy biegać... Jak zjem to bieganie odpada, jak idę biegać to na głodnego... i tu nastąpił koniec świata i trzęsienie ziemi - założyłam dres, buty do biegania, słuchawki w uszy i pobiegłam... jestem z siebie dumna jedna bitwa wygrana jest dobrze...