wtorek, 7 maja 2013

...w biegu...

…dosłownie i w przenośni…

Dosłownie gdyż rzeczywiście biegam, noga za nogą. O swoim bieganiu będę pisać, o trudnościach i euforycznych uniesieniach, o napotykanych ludziach i pogodzie, o wygranych walkach z samą sobą i z innymi, może nawet o jakichś rekordach… ;)


W przenośni gdyż ciągle jestem w biegu, każdego dnia ścigam się z czasem, w pracy gonią mnie terminy, w domu nie mam czasu na odpoczynek… Ale w tym codziennym biegu chcę zwalniać, zatrzymywać się, dostrzegać to co jest faktycznie ważne…