niedziela, 27 kwietnia 2014

i kto tu rządzi?...

Na początek dowcip:

Pokłóciły się okrutnie członki ciała. No bo kto niby ma być szefem?
– Toż jasnym jest, że ja – burknął mózg – to ja tu myślę i wszystko kontroluję.
- Bzdura! – zaprotestowały ręce – my tu robimy najwięcej – zarabiamy na wasze utrzymanie.
- Ech – westchnęły nogi – to nasza rola rządzić, to my decydujemy jaki kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
- My – odparły oczy – myśmy szefami – my wszystko widzimy i naprawdę nic nam nie umyka.
- Bzdura – odparł żołądek – to ja tu rządzę, wytwarzam wam wszystkim energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie…
- JA BĘDĘ SZEFEM – nagle odezwał się milczący dotąd tyłek – I JUŻ.
Śmiech ogólny, no całe ciało się nie może pozbierać.
- DOBRA – odpowiedział tyłek – jak tak, to STRAJK. I przestał robić cokolwiek.
Minęło kilka godzin...
Mózg dostał gorączki,
ręce się powykrzywiały,
nogi zgięły się w kolanach,
oczy wyszły na wierzch,
żołądek wzdęło i spuchł z wysiłku...
Szybko zawarto porozumienie. Szefem został tyłek.
I tak to już jest drodzy moi. Szefem może zostać tylko ten, co gówno robi.

A teraz biegowa parafraza:

Wpada człowiek na pomysł, że będzie biegał, myśli sobie: "Nogi mam to mogę biegać... przecież to one rządzą w bieganiu." Po jakimś czasie dochodzi do wniosku, że do biegania przydają się także i ręce, "gdy pracuję rękami nogi łatwiej się kręcą" - myśli. Po kolejnych tygodniach dochodzi do wniosku, że "najważniejsza jest głowa, wszystko jest w mojej głowie..."
Aż pewnego dnia, podczas treningu tyłek daje o sobie znać i okazuje się, że to właśnie on rządzi bieganiem i decyduje o długości treningu :/
I tak to już jest moi drodzy... wiemy coś o tym?
A kto u was rządzi?

1 komentarz:

  1. hihi:)) Świetne! Padłam - na tyłek też! :))

    OdpowiedzUsuń