piątek, 14 lutego 2014

kolejny pierwszy raz...

...tym razem pierwszy raz z garminem i pulsometrem. Okazało się, że serce mam i nawet bije a jak biegnę to bije szybciej...

Przygotowanie do wyjścia z domu. 
Cały dzień stopy miałam jak lody i po wielu próbach rozgrzania ich doszłam do wniosku, że właściwie jedynym sposobem na ich rozgrzanie jest bieganie. Ostatnio miałam jakiś kryzysik, nie chciało mi się, miałam poczucie zmęczenia, niewyspania i ogólnej niechęci do wychodzenia z domu. Kryzys przełamał ostatni pilates. A następnego dnia, wróciwszy z pracy, odziałam się stosownie i wyszłam z domu. Dziwne uczucie - bieganie bez frustracji i niepokoju związanego z brakiem współpracy ze strony smartfona i aplikacji endo... czasem znalezienie satelity zajmowało mu i 20 min a endo z bliżej niewyjaśnionych przyczyn odmawiało współpracy. Tym razem telefon wrzuciłam do wewnętrznej kieszeni. Na rękę założyłam zegarek i byłam gotowa.
Pogoda przyjemna. Na termometrze 4st.C. Wilgotne powietrze. Biegłam sobie i biegłam i jak zwykle pierwsze dwa kilometry były średnie, po nich stwierdziłam, że już nie chcę biegać a po kolejnym kilometrze doszłam do wniosku, że to nie prawda i że bieganie jest fajne i biegłam sobie dalej. A zegarek pokazywał różne cyferki... ku mojej rozpaczy... i tu muszę przed czytelnikami obnażyć swoją piętę achillesową a mianowicie cyferki... 
Liczby i cyfry są mi zupełnie obce, dla mnie nie niosą za sobą prawie żadnego przekazu, zapamiętuję je na zasadzie "około" np coś kosztowało około 5 zł a potem się okazuje, że w jednym sklepie kosztowało 4,70 a w drugim 5,40 - dla mnie to jest wszystko jedno bo to jest około 5 zł ;) Czeskie błędy? - to moja codzienność: widzę 17, myślę 71 a co napiszę to doprawdy jest zawsze zagadką... Gdyby w moich czasach szkolnych diagnozowano różne "dys-" (dysgrafie, dysortografie itp) mnie z pewnością zdiagnozowano by dyskalkulję...
A pulsometr pokazuje właśnie cyferki... chociaż, szczerze powiedziawszy nie miałam oczekiwania, że będzie posługiwał się literami albo innymi piktogramami... tak więc moje średnie tętno podczas biegu wyniosło 162 a maksymalne 176... nie do końca jeszcze wiem co wynika z tej matematyki i co to wszystko znaczy... a może znaczy to jedynie tyle, że moje serce jest i bije...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz