...no właśnie, miały być... ale nie będzie gdyż kończyny dolne po
wczorajszym bieganiu są mocno obolałe i generalnie najchętniej w ogóle
nie wstawałyby z łóżka. Niestety nie ma tak łatwo. Połazić trochę trzeba
ale łyżwy zdecydowanie przekładam na inny raz.
Poza bólem nóg dopadło mnie jeszcze kichanie i cieknący katar z nosa... czyżby uczulenie na las i świeże powietrze??? Doprawdy, to już chyba przesada...
Poza bólem nóg dopadło mnie jeszcze kichanie i cieknący katar z nosa... czyżby uczulenie na las i świeże powietrze??? Doprawdy, to już chyba przesada...
PS. Punkt pierwszy mojego planu realizuję wytrwale... całe szczęście
został tylko talerz rosołu z makaronem i schab pieczony - będzie dziś
pyszny obiad :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz