czwartek, 18 lipca 2013

"a właśnie, że nie!"

Otwieram oczy i już wiem, że to będzie trudny dzień. Ciężkie nogi (tak jak w reklamach „nogi ciężkie jak z ołowiu…”), głowa nie chce się oderwać od poduszki a powieki przegrywają walkę z grawitacją by w końcu zostawić małą szparkę, przez którą widać odrobinę światła… Mimo to wstaję – dobrze, że wstając z łóżka nogi spuszczamy w dół, bo gdyby świat był tak urządzony, że przy wstawaniu trzeba by nogi do góry zakładać to z pewnością takie dni spędzałabym w łóżku.
Wstaję więc i włączam tryb „a właśnie, że nie!”. Jest to tryb funkcjonowania jaki stosuję aby okiełznać negatywne emocje przy użyciu rozumu. Polega on na tym, że jeśli emocje mówią: „nie chce mi się” to rozum mówi: „nie musi ci się chcieć, po prostu to zrób, to nic trudnego, zajmie ci to 3 sekundy”… i po prostu robię to. Albo gdy emocje mówią: „ale jest beznadziejnie, nikt mnie nie lubi, nic nie ma sensu, nie warto się starać” to rozum odpowiada: „nie przejmuj się, to tylko ZNP, za dwa dni przejdzie a dziś załóż czarną skórzaną spódnicę (zawsze w niej dobrze się czujesz i świetnie wyglądasz), do tego błękitną bluzkę, duże kolczyki z turkusu i buty na obcasie, zły nastój nie będzie rządził, nie pozwolimy mu na to”. Gdy emocje rzucają cień, rozum podsuwa kolory i kieruje twarz w stronę słońca...
Tak oto toczy się moja wewnętrzna walka i zaczynam kolejny dzień… dobrze, że świeci słońce :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz