czwartek, 25 lipca 2013

dla siebie samej

Na bieganie czekam z niecierpliwością i obłędem w oczach, bo ono daje mi wolność, tam mnie nikt źle nie traktuje, nikt mnie nie odrzuca i nie ocenia, nie mówi do mnie „wydaje ci się", „wymyślasz” „wyolbrzymiasz, zdawało ci się”… gdy zakładam buty do biegania wkraczam w inny świat… świat wolności, głębokiego oddechu i szalonych kolorów, świat, w którym jestem sama dla siebie, w którym ja jestem najważniejsza… chociaż przez ten krótki moment jestem JA dla SIEBIE… biegnę i sama do siebie się śmieję… dobiegam do swojej granicy, tracę siły, opieram się o tą granicę i przesuwam ją o jeden metr, drugi metr i jeszcze kolejne... Wkroczyłam na nową drogę, drogę pokonywania siebie samej dla siebie samej… Bieganie nie ma nic wspólnego z moim poprzednim życiem, jest czymś nowym, świeżym, dającym nadzieję, że już zawsze będzie dobrze, bo zawsze mogę założyć buty do biegania i ruszyć przed siebie...

Z tygodnia na tydzień biegam szybciej, sprawniej, lżej, poprawiam swoje czasy. Niedługo przekroczę granicę dźwięku, bo granica wdzięku już dawno została przeze mnie przekroczona. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz