Październik 2013. Niebieska mata,
dwie piłki po 2 kg każda. Kobieta kładzie się na macie na boku. Ręka od
strony maty wyciągnięta na podłodze, druga - ta od góry, wyciągnięta
"do przodu" 90 st. w stosunku do ciała. Jedna piłka ląduje między
kostkami nóg. Druga w dłoni górnej ręki. Kobieta jednocześnie ma unieść
nogi tak by miejscem podparcia było biodro i rękę z piłką do pionu.
O ile nogi pracują w miarę tak, że nawet widać ruch, to ręka z piłką nie jest w stanie wygrać wali z grawitacją. Walczy ręka, mózg, silna i słaba wola... Piłka ani drgnie... W końcu kobieta rezygnuje z piłki. Ćwiczenie w wersji łatwiejszej - bez piłki i tak sprawia trudność... Walka, walka, walka...
O ile nogi pracują w miarę tak, że nawet widać ruch, to ręka z piłką nie jest w stanie wygrać wali z grawitacją. Walczy ręka, mózg, silna i słaba wola... Piłka ani drgnie... W końcu kobieta rezygnuje z piłki. Ćwiczenie w wersji łatwiejszej - bez piłki i tak sprawia trudność... Walka, walka, walka...
Styczeń 2014. Niebieska mata, dwie
piłki po 2 kg każda. Kobieta kładzie się na macie na boku. Ręka od
strony maty wyciągnięta na podłodze, druga - ta od góry, wyciągnięta "do
przodu" 90 st. w stosunku do ciała. Jedna piłka ląduje między kostkami
nóg. Druga w dłoni górnej ręki. Kobieta jednocześnie ma unieść nogi tak
by miejscem podparcia było biodro i rękę z piłką do pionu.
Kobieta w zasadzie bez trudu unosi nogi i jednocześnie unosi rękę z piłką. Do lekkości wirtuoza jeszcze jej daleko. Koncentracja. Kobieta szuka równowagi. Potem powoli opuszcza nogi i rękę i tak kilka powtórzeń a potem na drugi boczek... Grawitacja nie stanowi już zagrożenia. Kobieta nie podejmuje z nią dyskusji, po prostu wykonuje ćwiczenie. Daje radę.
Kobieta w zasadzie bez trudu unosi nogi i jednocześnie unosi rękę z piłką. Do lekkości wirtuoza jeszcze jej daleko. Koncentracja. Kobieta szuka równowagi. Potem powoli opuszcza nogi i rękę i tak kilka powtórzeń a potem na drugi boczek... Grawitacja nie stanowi już zagrożenia. Kobieta nie podejmuje z nią dyskusji, po prostu wykonuje ćwiczenie. Daje radę.
Dwa miesiące ćwiczeń z
listopadową-miesięczną przerwą... niby nie dużo a jednak krok
stumilowy... tylko a może aż dwa miesiące ćwiczeń i dzieją się cuda,
niemożliwe staje się możliwe, kobieta przekracza swoją kolejną
granicę... Jest moc!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz