...trzeba biegać wolniej, a w moim przypadku nie biegać przez
tydzień. Przerwa była pomocna, kolano odsapnęło i odpuściło. Króciutki
bieg we czwartek (3,5 km) a dziś swoje regularne 5 km. Oba biegi w dużo
lepszym tempie niż wcześniej. Poza tym dziś się uparłam i mimo ściany
biegłam dalej, myślałam "już nie mogę" ale nogi nie przestawały, krok za
krokiem... i tak wybiegłam na ostatnią prostą. Na początku jest ona
lekko pod górkę ale potem jest z górki i z rozpędu dobiegłam do swojej
mety. W domu rozciąganie, prysznic, kolacja... jestem boginią :)
Poza tym zauważyła, że zawsze dwa pierwsze kilometry mają najlepsze
czasy... a ostatni kilometr nie jest taki szybki jak myślę, gdy
biegnę... chyba za szybko zaczynam, muszę o tym pomyśleć... a z drugiej
strony o czym tu myśleć? Fakt jest taki, że przebiegam 5 km i sprawia mi
to co raz mniej kłopotu i co raz więcej radości :D Normalnie orgazm w
locie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz