piątek, 6 września 2013

biegnę uszami

Jadąc autobusem do pracy słucham muzyki ze smartfona. Tej samej muzyki, przy której biegam. Mam swoje ulubione kawałki, przy których biegnąc dostaję skrzydeł, które mnie równoważą albo pozwalają przetrwać kryzys. Jednym słowem takie, które wybitnie kojarzą mi się z bieganiem i przy których nogi same pracują. No i tej muzyki słucham w autobusie. Oczywiście szans na bieg w komunikacji miejskiej nie mam żadnych więc ostatnio doświadczyłam wrażenia, że biegnę uszami... Muzyka rozbrzmiewa ze słuchawek, kolejne przystanki zostają w tyle, nogi się wyrywają ale warunków nie ma więc biegną moje uszy... Chyba jestem dziwna.

A dziś po godz. 20:30 biegaczy na drogach zatrzęsienie, niedługo trzeba będzie jakiś grafik ustalić bo nie będziemy mogli się mijać ;) Po wczorajszym pilatesie czuję wszystkie mięśnie od pasa w dół :/ więc biegło się trudno i wytrwale z naciskiem na wytrwale ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz