Właśnie spojrzałam na swoje statystyki
przebiegniętych kilometrów i sama się zdziwiłam. Okazało się, że
zdecydowanie mam tendencję zwyżkową jeśli chodzi o pokonywany dystans i w
ostatnich tygodniach nie biegnę mniej niż 5 km. Moja trasy to 5,5 km do
7,5 km... I właśnie doznałam olśnienia... mój umysł otworzył się i
dostrzegł wyjaśnienie mojego ostatniego braku entuzjazmy przed
bieganiem... po prostu jestem zmęczona! A dokładniej moje nogi są
zmęczone. Dlatego w tym tygodniu skracam dystans do 5 km max. Nie będę
się katować, nie potrzebuję tego. Dziś były 4 km z przerwą na marsz... a
co, jak odpoczynek to odpoczynek :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz