Dziś rozmawiałam z moją
rodzicielką o bieganiu, rekordach, dystansach, maratonach i
półmaratonach oraz o planowanym biegu na piątkę... w pewnym momencie
moja mama wodząc rozmarzonym wzrokiem po mieszkaniu powiedziała, że
chciałaby dostać ode mnie medal z maratonu... i tym sposobem muszę
maraton w jakiejś bliższej, niż planowane sto lat, przyszłości
umieścić... no to może za rok... pobiegamy - zobaczymy :)
A tymczasem po niedzielnym biegu ulicznym moja mama stwierdziła, że czas miałam niezły ale jakbym pobiega do 30 minut.... nie ma jak pozytywna motywacja...
A tymczasem po niedzielnym biegu ulicznym moja mama stwierdziła, że czas miałam niezły ale jakbym pobiega do 30 minut.... nie ma jak pozytywna motywacja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz