Jadę sobie autobusem i widzę szyld na
sklepie "wina mołdawskie" Ale coś mi nie pasuje bo w witrynie sklepowej
stoją manekiny ewidentne prezentujące odzież. Przyglądam się wiec
jeszcze raz dokładniej. Mój mózg zaczyna wkręcać się na wyższe obroty,
oczy otwierają się szerzej i jeszcze raz czytam szyld: "moda włoska".
Doprawdy nie wiem czy to problem z moją głową czy z oczami... a
tymczasem idę się napić... wina... albo lepiej pobiegam :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz